Chór powinien być zespołem: Krzysztof Kusiel-Moroz o pracy z Zespołem Wokalnym Warszawskiej Opery Kameralnej
Agata Ubysz: Od 2017 roku kieruje Pan chórem Warszawskiej Opery Kameralnej. Jakie umiejętności, nabyte i wrodzone, powinien mieć Kierownik Zespołu Wokalnego?
Krzysztof Kusiel-Moroz: Podstawowym warunkiem na tym stanowisku jest znajomość głosu ludzkiego i jego możliwości. Zaraz za tym idą świadomość techniki wokalnej i dobre słyszenie muzycznych interakcji czy współbrzmień, jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi śpiewakami. Oczywiście im pełniejsze wykształcenie muzyczne, tym praca chórmistrza jest bardziej efektywna i w pełni oddająca tajniki partytur. Ja mam akurat wykształcenie zdobyte w zakresie dyrygentury symfoniczno-operowej wzbogacone o dyrygenturę chóralną. Pozwala mi ono kompleksowo spojrzeć na zadania zespołu wokalnego zaczynając od strony czysto śpiewaczej, poprzez muzyczną współpracę z orkiestrą, aż po aktorskie zadania śpiewaków.
Czy niezbędny jest też dobry słuch muzyczny?
Zdecydowanie i ta cecha musi być wykształcona, nie tylko po to, aby wyłapywać nieczyste dźwięki, ale także po to, aby zespolić barwy poszczególnych głosów i ujednolicić brzmienie. Chór powinien być zespołem, a nie grupą 24 dowolnie interpretujących muzyczne zadania śpiewaków.
10 października, w ramach 12. Festiwalu Oper Barokowych, odbędzie się premiera opery “Giulio Cesare” (Juliusz Cezar) Händla. Jakie zadania ma w niej Zespół Wokalny?
Händel nie napisał w tym dziele zbyt wielu fragmentów dla chóru operowego. Zespół w pełnym brzmieniu pojawia się właściwie tylko na początku i na końcu przedstawienia. Śpiewa też krótką frazę zza sceny w środku II aktu. Jednak Włodzimierz Nurkowski, reżyser tej inscenizacji, powierzył naszym panom sporo zadań aktorskich i także niemal kaskaderskich. To oni przedstawiają scenę walki w czasie uwertury, oni też pojawiają się później wielokrotnie wcielając się raz to w straż egipską, a raz w rzymską gwardię Cezara.
Chór kojarzy się raczej z ustawionymi w rzędy śpiewakami, a nie z kaskaderką.
I to właśnie odróżnia chór operowy od zespołów filharmonicznych czy akademickich. W operowym zespole chóralnym występować powinni nie tylko artyści wykształceni w technice śpiewu, ale również posiadający zdolności aktorskie, najlepiej poparte studiami na wydziałach wokalno-aktorskich. 90% naszych śpiewaków właśnie takie ukończyło.
Jakie jeszcze cechy uważa Pan za pożądane u śpiewaka w zespole operowym?
Dużą uwagę przywiązuję do ogólnej muzycznej samodzielności członków zespołu. Często znajdujemy się w konieczności szybkiej pracy nad jakimś nowym muzycznym dziełem. Każdy ze śpiewaków, już na pierwszą próbę, powinien być doskonale zaznajomiony ze swoją partią wokalną. Samodzielna praca artysty w domu bardzo przyspiesza opracowanie nowej kompozycji przez cały chóralny zespół. A ja wtedy mogę się od razu skupić na łączeniu wszystkich głosów w jedną całość oraz na pracy nad interpretacją tekstu.
Który przecież w operze rzadko jest napisany w języku polskim?
Tak, dlatego tak ważne jest, aby wszyscy artyści znali dokładnie treść obcojęzycznego libretta. Tylko wtedy będą mogli swoim głosem, gestem, mimiką i pracą ciała jak najlepiej przekazać treść, za którą płynie interpretacja muzyczna. Mam nadzieję, że będzie to słyszalne i widoczne na najbliższych, premierowych spektaklach “Juliusza Cezara”.
Dziękuję za rozmowę.