Arrow Świat opery żegna wielką śpiewaczkę Ewę Podleś (1952-2024)

20 Sty, 2024
Świat opery żegna wielką śpiewaczkę Ewę Podleś (1952-2024)
© Ewa Podleś jako Klitemnestra, fot: Krzysztof Bieliński / archiwum Teatru Wielkiego - Opery Narodowej

Wiadomość o śmierci Ewy Podleś opublikował 19 stycznia Ruch Muzyczny na swoim profilu na Facebooku: Nie żyje Ewa Podleś. Informację o jej śmierci przekazała naszej redakcji Anna Marchwińska, córka Jerzego Marchwińskiego, pianisty, wieloletniego życiowego i scenicznego partnera śpiewaczki. Artystka zmarła w wieku 71 lat. Przegrała walkę z rakiem.

Jak pisze Tomasz Pasternak na portalu orfeo.com.plDysponowała jednym z najrzadszych rodzajów głosu – kontraltem. Kontralt to bowiem głos o wielkiej biegłości dramatycznej, potrafiący śpiewać ornamenty i wysokie oraz niskie dźwięki, o bardzo szerokiej skali….Trudno dokładnie opisywać przebieg jej kariery, ponieważ była niezwykła we wszystkim, co robiła. Zasłynęła w interpretacjach dzieł Gioachina Rossiniego. Początkowo była Rozyną w „Cyruliku sewilskim”, na video dostępne jest nagranie z festiwalu z Aix-en-Provence z 1984, Podleś zastąpiła wtedy wielką włoską śpiewaczkę Lucię Valentini-Terrani, dyrygował Gianluigi Gelmetti, w partii Don Basilia wystąpił José van Dam. Śpiewała Angelinę w „Kopciuszku” i Izabellę we „Włoszce w Algierze”. Ale potem przeszła do bohaterskich partii rossiniowskich: Arsace w „Semiramidzie” i tytułowych ról takich jak: Tankred, czy Cyrus z Babilonu. Specjalnie dla niej, co w Polsce jest ewenementem wystawiono na warszawskiej scenie „Semiramidę”, „Tankreda”, a także „Podróż do Reims” w legendarnej już inscenizacji Tomasza Koniny, z udziałem sławy tenorowego rossiniowskiego śpiewu Rockwella Blake’a, pod dyrekcją Alberta Zeddy, jednego z najwspanialszych interpretatorów muzyki Gioachina Rossiniego w historii muzyki XX wieku.

W karierze znaczonej występami na wielu scenach Europy i USA zawsze była konsekwentna. Dokładnie wiedziała, czego chce. Nie uznawała kiepskich przedstawień i niedouczonych partnerów. Pod tym względem przypominała Marię Callas, a ta pryncypialność nieraz przysporzyła jej kłopotów. Choć w świecie opery zdobyła nieprawdopodobną pozycję, nie osiągnęła aż tak wiele, jakby się należało spodziewać z racji zjawiskowego głosu, muzykalności i wyrazistego aktorstwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że nie zabiegała o popularność – opowiada o Ewie Podleś Jacek Marczyński we wspomnieniu opublikowanym wczoraj w Ruchu Muzycznym.

Dwójka – Program 2 Polskiego Radia cytuje na swoim Facebooku wypowiedź artystki o wieloletnim związku, duecie w życiu i na estradzie z pianistą Jerzym Marchwińskim – To jest najpiękniejsze w życiu, kiedy po skończonym koncercie nie rozstajemy się i nie idziemy każde w swoją stronę, tylko wracamy do domu i zastanawiamy się, co wyszło, a co można zrobić lepiej. A to jest możliwe, kiedy się ze sobą rozmawia i w dzień, i w nocy. Jednocześnie Dwójka zaprasza wspomnienie o Ewie Podleś, dzisiaj  w sobotę 20 stycznia o godz. 15.00.

Festiwal Rossiniego w Pesaro na platformie X (dawniej Twitter) dołącza się do kondolencji świata operowego i wspomina Ewę Podleś jako wspaniałą artystkę wśród największych głosów XX wieku, gwiazdę „Cyrusa w Babilonii” na Festiwalu w 2012 i 2016 roku. To był wielki zaszczyt gościć ją na naszych scenach.

Jej głos obejmował trzy oktawy, a repertuar obejmował ponad trzy stulecia, od Haendla do Szostakowicza. I chociaż Ewa Podleś śpiewała na największych scenach, sukces, który odniosła, nigdy nie dorównał jej ogromnej osobowości artystycznej – ocenia francuski magazyn Forum Opera.

Piotr Beczała pożegnał Ewę Podleś wpisem na Facebooku – Z ogromnym smutkiem i żalem przyjąłem informację o śmierci wybitnej polskiej śpiewaczki Ewy Podleś. To niepowetowana strata. Spoczywaj w pokoju droga Ewo, to był zaszczyt i przyjemność znać Cię i z Tobą śpiewać.

Na profilu artystki na culture.pl można przeczytać o sukcesach Ewy Podleś – Grupa międzynarodowych krytyków muzycznych Classic FM Magazine zaliczyła Ewę Podleś do 10 najlepszych głosów mezzosopranowych pierwszej dekady XXI wieku, a Operaarts.com do ekskluzywnego grona 100 operowych legend ostatniego półwiecza. Międzynarodowe Stowarzyszenie Hodowców Irysów z siedzibą w Nowym Jorku nadało w roku 2002 nazwę „Ewa Podleś” specjalnie na jej cześć wyhodowanej odmianie. Obszerna biografia artystki pt. Ewa Podleś – „Contralto assoluto”, autorstwa francuskiej pisarki Brigitte Cormier, wydana została przez Edition Symétrie we Francji i PWM w Polsce.

Śpiewała jednym z najbardziej rozpoznawalnych, indywidualnych głosów jakie kiedykolwiek nagrano i jest jedną z „polskich królowych” pirackich nagrań. Poza głosem miała niepowtarzalną technikę wokalną; Rossini w jej wykonaniu to było mistrzostwo od recytatywu po cabalettę. Dzięki temu zrobiła karierę – naprawdę światową – pełną sektakularnych sukcesów. Do tego była to groźna pani. Powiedzmy budząca respekt, ale dla znajomych była bardzo przyjacielska. Akurat lubiłem to w jej osobowości. Jak szło o muzykę, to była stanowcza i na żadne kompromisy nie chodziła – wspomina na swoim profilu na Facebooku Ewę Podleś recenzent muzyczny Gniewomir Zajączkowski.

#polishoperanow #ktogdziekiedywoperze #EwaPodleś