Arrow Wielka „Aida” Giuseppe Verdiego na niewielkiej scenie. Opera Śląska w Bytomiu inauguruje 81. sezon artystyczny

13 Wrz, 2025
Wielka „Aida” Giuseppe Verdiego na niewielkiej scenie. Opera Śląska w Bytomiu inauguruje 81. sezon artystyczny
© Małgorzata Walewska jako Amneris, "Aida", Opera Śląska / Krzysztof Bieliński
Roman Osadnik

Na inaugurację 81. sezonu artystycznego Opera Śląska w Bytomiu wybrała „Aidę” Giuseppe Verdiego w klasycznej inscenizacji, której premiera odbyła się 22 lata temu. Choć od tamtej pory minęły już ponad dwie dekady, reżyseria Laco Adamika i scenografia Barbary Kędzierskiej wciąż doskonale się bronią. Widzowie, którzy nie przepadają za uwspółcześnianiem oper i preferują tradycyjne wystawienia, mieli wiele przyjemności z oglądania tej realizacji, pieczołowicie przygotowanej zarówno pod względem muzycznym, jak i wokalnym.

Samo wystawienie wymagającej grand opéra takiej jak „Aida” na małej scenie w Bytomiu jest już wyczynem samym w sobie. Publiczność dopisała w nadkomplecie, a na widowni można było rozpoznać znane twarze śląskich polityków i artystów, w tym byłych muzyków, chórzystów, tancerzy, śpiewaków oraz pracowników. To przepiękna, od lat kultywowana tradycja – zapraszanie emerytowanych artystów na najważniejsze wydarzenia. Dla mnie każda wizyta w tym gmachu jest szczególna. Właśnie tutaj stawiałem swoje pierwsze zawodowe kroki i przepracowałem pięć lat. Wspominam to jako najpiękniejszy okres w moim życiu, a przyjaźnie zawarte w tamtym czasie trwają do dziś.

Wielka „Aida” Giuseppe Verdiego na niewielkiej scenie. Opera Śląska w Bytomiu inauguruje 81. sezon artystyczny
© Arnold Rutkowski jako Radames, "Aida", Opera Śląska / Krzysztof Bieliński

Budynek Opery Śląskiej ma niezwykle ciekawą historię. Został wzniesiony w latach 1898–1901 jako Teatr Miejski (Stadttheater Beuthen) według projektu niemieckiego architekta Aleksandra Böhmera. Początkowo – jako teatr dramatyczny – mógł pomieścić nawet 800 widzów. W 1945 roku znakomity śpiewak, bas Adam Didur, zainaugurował w tym miejscu działalność Opery Śląskiej. W kolejnych dekadach, wraz z remontami i koniecznością dostosowania budynku do obowiązujących przepisów, liczba miejsc stopniowo malała: najpierw do 600, potem do 530, a dziś widownia liczy niewiele ponad 300 foteli.

W 2000 roku podczas remontu drugiej części kompleksu Opery Śląskiej wybuchł pożar, który strawił m.in. salę baletową i salę prób. Jednak pięć lat później odbudowaną część oddano do użytku. Odrestaurowano dawną salę koncertową, a nad nią wzniesiono imponującą, wielką salę baletową, zwieńczoną charakterystyczną kopułą ze szkła i stali. To jedna z najpiękniejszych sal baletowych, jakie kiedykolwiek widziałem.

Wielka „Aida” Giuseppe Verdiego na niewielkiej scenie. Opera Śląska w Bytomiu inauguruje 81. sezon artystyczny
© Małgorzata Walewska jako Amneris, Lilla Lee jako Aida, „Aida", Opera Śląska / Krzysztof Bieliński

Ale powróćmy do tegorocznej inauguracji. Dyrekcji Opery udało się zaprosić znakomitych solistów. W partii Aidy wystąpiła koreanka Lilla Lee, Amneris brawurowo wykreowała Małgorzata Walewska, która właśnie w Bytomiu postanowiła pożegnać się z tą rolą, śpiewając podczas dwóch inauguracyjnych przedstawień (więcej informacji tutaj). Arnold Rutkowski zadebiutował w roli Radamesa, Andrzej Dobber wystąpił jako Amonasro, a jako Ramfis Grzegorz Szostak. Walewska zachwyciła przepiękną, aksamitną barwą głosu. Jej Amneris była bezkompromisową, twardą księżniczką, gotową za wszelką cenę walczyć o miłość – od dramatycznych duetów z Aidą i Radamesem, aż po przejmującą scenę modlitwy nad grobem Radamesa. Była to kreacja pełna napięcia dramatycznego i emocjonalnej głębi. Wspaniała rola i świetna interpretacja. Mam nadzieję, że artystka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a zapowiedź rozstania z tą partią okaże się jedynie kokieterią. Szkoda byłoby stracić tak wybitną wykonawczynię tej roli.

Wielka „Aida” Giuseppe Verdiego na niewielkiej scenie. Opera Śląska w Bytomiu inauguruje 81. sezon artystyczny
© Lilla Lee jako Aida, Małgorzata Walewska jako Amneris, Arnold Rutkowski jako Radames, Andrzej Dobber jako Amonastro, Grzegorz Szostak jako Ramfis, Tomasz Theil jako Faraon, Ruslana Koval jako Kapłanka, Maciej Komandera jako Posłaniec, „Aida”, Opera Śląska / Krzysztof Bieliński

Dziś szczególną uwagę zwróciłem także na stylowe, pełne wdzięku wykonanie partii Kapłanki przez Rusłanę Koval, która oprócz pięknego głosu ma również niezwykłą urodę sceniczną. Bardzo obiecująco wypadł również Tomasz Theil w partii Faraona – obdarzony głębokim basem o szlachetnej barwie, zapowiada się jako bardzo interesujący artysta. Solistom towarzyszył chór Opery Śląskiej, który, w porównaniu z wersją premierową z 2003 roku, zabrzmiał nieco skromniej (być może wówczas dołączony był jeszcze drugi chór). Znakomicie zaprezentował się natomiast zespół baletowy, szczególnie w scenie marszu triumfalnego, która podbiła serca publiczności i została nagrodzona wielkimi brawami. Partie solowe pięknie zatańczyli Douglas de Oliveira Ferreira, Mitsuki Noda i Alberto Pecetto. Orkiestra pod batutą Piotra Mazurka dopełniła całości – brzmiała spójnie, dynamicznie i z ogromnym wyczuciem dramatyzmu. Jeśli poziom kolejnych spektakli w tym sezonie będzie równie wysoki, Opera Śląska ma przed sobą naprawdę wspaniały rok.

O czym warto pamiętać planując wizytę w Operze Śląskiej w Bytomiu:

  • Ze względu na małą widownię bilety rozchodzą się bardzo szybko – warto rezerwować z dużym wyprzedzeniem.
  • Dla młodych melomanów do 30. roku życia Opera przygotowała pulę biletów w promocyjnej cenie 30 zł.
  • Nad sceną wyświetlane są napisy w języku polskim.
  • Na pierwszym piętrze działa bufet (kawa – 14 zł, lampka wina – 22 zł).
  • Programy kosztują 15 zł.
  • Spektakle rozpoczynają się wcześniej niż w większości teatrów operowych w Polsce – już o godz. 18:00.

#polishoperanow #ktogdziekiedywoperze